Witajcie :)
Czy u Was też bez przerwy pada? :) U mnie bardzo... Przyznam szczerze, że lubię deszcz, więc osobiście nie przeszkadza mi taki stan rzeczy, ale wiem, że wiele osób cierpi teraz z powodu złego samopoczucia i kiepskiego humoru. Przesyłam Wam uśmiech i ogrom pozytywnej energii :D
Dziś przychodzę do Was z tematem miłym i ocieplającym chłodną aurę, czyli z moją opinią na temat jesiennych wosków Yankee Candle.
Ostatnie wieczory spędzałam w towarzystwie tych oto zapachów :) Miałam wielką frajdę z odpalania codziennie innego wosku - to naprawdę uzależnia :)
Nie wiem jak Wy, ale ja mam ogromną słabość do tych naklejek z obrazkami przedstawiającymi każdy zapach. Zwykle po roztopieniu wosku w kominku czujemy dokładnie to, co widzimy na obrazku. Osobiście uważam to za niesamowite i kieruję wielki ukłon w stronę ludzi, którzy to tworzą :)
Pierwsze dwa wieczory testowałam Salted Caramel i November Rain. Byłam bardzo ciekawa, jak każdy z nich rozwinie się po roztopieniu. Oto co wywąchałam :)
SALTED CARAMEL
Moja opinia mogłaby się zamknąć w jednym zdaniu: pachnie jak solony karmel :) Rozwinę to jednak, gdyż nie przystoi pozostawić go bez dokładniejszej recenzji :)
Przede wszystkim jest to zapach bardzo intensywny. Paliłam go wieczorem, a zapach unosił się w pokoju do południa dnia następnego :) Główną nutą, którą wyczuwam, jest właśnie sól. Mimo to, nie dominuje zapachu karmelu, a idealnie go uzupełnia. Nie obawiajcie się przesadnie słodkich, mdłych aromatów.
Moim zdaniem przypomina trochę zapach Snickersa, ale nie wiem, czy jest to dobre porównanie... :D
NOVEMBER RAIN
Przyznam, że byłam najbardziej ciekawa właśnie tego zapachu. Może dlatego, że kojarzy mi się ze znaną piosenką zespołu Guns'n'Roses o takim samym tytule :D Poza tym nie mogłam sobie wyobrazić, jak w formie wosku można ująć zapach listopadowego deszczu.
Po zapaleniu świeczki, pokój ogarnął ciepły, przyjemny zapach. Nie duszący, a bardzo intrygujący. Jest w nim coś męskiego. Nasuwa mi się wizja spaceru w listopadowym deszczu z mężczyzną, który pięknie pachnie. Przy tym wosku zdecydowanie można się zrelaksować i odprężyć.
Jest w nim coś, co przywołuje charakterystyczny zapach jesiennego powietrza po deszczu. Aby się przekonać, trzeba go powąchać :)
Kolejne dwa woski również były dla mnie nie lada zagadką :) Za nic w świecie, nie potrafiłam wyobrazić sobie ich zapachu.
LAKE SUNSET
Jest to zapach, który od razu skojarzyłam z moim ukochanym Soft Blanket. Jest bardzo ciepły, otulający, rozgrzewający. Kojarzy się z ostatnimi wakacyjnymi wieczorami, spacerami w promieniach zachodzącego słońca... Myślę, że jest to zapach idealny dla marzycielek, które w jesienne miesiące często wracają wspomnieniami do wakacji.
VANILLA CHAI
Jest to zapach, którego główne nuty to cynamon. Nie słodki cynamon, a taki korzenny, kojarzący się z zapachem, który unosi się w mieszkaniu podczas pieczenia pierniczków :) Idealnie wpasuje się w przedświąteczne tygodnie. Kiedy go paliłam, w pokoju uniosła się iście świąteczna, ciepła i domowa atmosfera :) Będzie też ciekawym uzupełnieniem wieczorów pod kocem z kubkiem gorącej herbaty w ręku.
Moimi faworytami tej kolekcji są November Rain oraz Lake Sunset, głównie dlatego, że uwielbiam ciepłe, otulające zapachy. Salted Caramel oraz Vanilla Chai również przypadły mi do gustu. Ogółem uważam całą kolekcję za bardzo udaną i polecam ją gorąco :)
Dla niewtajemniczonych: cena jednego wosku to 6zł. Można je dostać w sklepach internetowych takich jak: Świat Zapachów, Zapach Domu, Candle Room, Mydlarnia Chocobath, Goodies.pl oraz stacjonarnie w niektórych miastach w Polsce (polecam wyszukiwarkę Google :D).
A Wy który zapach lubicie najbardziej? :)
Pozdrawiam,
Asia.
Nie mam jeszcze żadnego z nich ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe kiedy i Ty wpadniesz w ten nałóg :D
Usuńjuż czuję ich zapachy :)
OdpowiedzUsuńHaha ;) Swoją drogą, szkoda, że nie można przesyłać zapachów przez internet ;)
UsuńMuszą wspaniale pachnieć :) Ja skusiłabym się na tą ostatnią wersję z cynamonem na długie, zimowe wieczory :)
OdpowiedzUsuńDobry wybór :) Jest bardzo rozgrzewający, na zimowe wieczory idealny ;)
UsuńTe ich nazwy są własnie najbardziej intrygujące i to jest w tym fajne ja już teraz wiem, że November Rain musi być mój :D
OdpowiedzUsuńOtóż to ;) To jest w tym bardzo fajne ;)
Usuńjuż czuje ich zapach, każdy je tak zachwala chyba sobie zammmowię i ja :)
OdpowiedzUsuńwanilia brzmmi kusząco .
pozdrawiam
Poczekaj może jeszcze z zamówieniem na zimową kolekcję, która pojawi się już niebawem :)
UsuńMuszę znaleźć czas i wreszcie polecieć do tego sklepu firmowego!:) Z Twojego opisu "wywąchałam", że oprócz VANILLA CHAI to te trzy pozostałe z serii jesiennej mi się spodobają;) AO
OdpowiedzUsuńCieszę się ;) Mnie Vanilla Chai również najmniej przypadła do gustu, ale to dlatego, że na cynamon i nuty korzenne muszę mieć po prostu nastrój, a on się zdarza bardzo rzadko ;)
UsuńMają ogrom zapachów! I takie kolorowe. Bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak ;) Szkoda tylko, że i tak nie wszystkie są dostępne w Polsce ;)
UsuńMi Salted Caramel kojarzy się trochę z zapachem, jaki unosi się w kawiarniach - trochę słodyczy, i trochę goryczy, coś jak kawa :)
OdpowiedzUsuńSłuszne spostrzeżenie ;)
Usuń2 ostatnie chętnie bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńzapachy poprawiają mi nastrój :)
Mnie również :)
Usuń