Witajcie :)
Dzisiaj zapraszam Was na pierwszy po długiej przerwie post z serii Maseczkomania :) Bierzemy pod lupę maseczkę, która wzbudziła Wasze zainteresowanie, kiedy pokazywałam ją w poście z zakupami.
"Wypróbuj maseczkę błotną do twarzy zawierającą sól krystaliczną oraz bogate w minerały błoto z Morza Martwego, znane ze swoich właściwości oczyszczających i detoksykujących. Działanie: Dokładnie oczyszcza i detoksykuje skórę, nadając jej miękkość, gładkość i jędrność. Wchłania nadmiar sebum i sprawia, że pory stają się mniej widoczne".
Myślę, że jest to jedna z bardziej znanych maseczek Avonu. Jej poprzednie wersje zbierały całkiem pozytywne opinie. Sama zużyłam już wcześniej jedno opakowanie, więc zdążyłam dokładnie poznać jej działanie.
Bardzo lubię fakt, że maseczki z serii Planet Spa są zamknięte w wygodnych tubkach zamykanych na zatrzask. Można je łatwo przeciąć i wydobyć cały kosmetyk. Dodatkowo mają duże pojemności i są wydajne.
Konsystencja maseczki jest bardzo gęsta i zbita. Łatwo rozprowadza się na twarzy, nie spływa. Można bez problemu nałożyć równomierną warstwę.
Zapach jest trudny do opisania, gdyż jest po prostu charakterystyczny dla serii z minerałami z Morza Martwego i tylko z tym mi się kojarzy :) Z pewnością należy do kategorii męskich i świeżych. Myślę, że większości przypadłby do gustu. Ja bardzo go lubię.
Po nałożeniu na twarz, maseczka zmienia kolor na jaśniejszy i stopniowo zasycha tworząc skorupę podobną do tych, które tworzą glinki. Ja trzymam ją na twarzy tak długo, dopóki całkiem nie zaschnie (około 15 minut). Podczas zabiegu nie odczuwam pieczenia ani napięcia skóry, a moje oczy nie łzawią i nie są podrażnione.
Trzeba przyłożyć się do jej zmycia i użyć do tego troszkę więcej wody niż w przypadku innych maseczek. Nie jest to jednak tak trudne, jak chociażby w przypadku spiruliny, której zmywanie mnie irytuje :)
Działanie tej maseczki jest dokładnie takie, jak obiecuje producent. Po zmyciu skóra jest rozjaśniona, wygładzona i wyraźnie oczyszczona. Pory są zmniejszone. Twarz jest gładka w dotyku, ujędrniona, a wszelkie zaczerwienienia są mniej widoczne.
Jedyne do czego mogę się przyczepić, to skład, ale przyznam szczerze, że jest to raczej normalne w tego typu kosmetykach, że obietnice zawartości minerałów z Morza Martwego trzeba traktować z przymrużeniem oka :) Jeśli komuś zależy na zdrowym składzie i podobnym działaniu to polecam zainwestowanie w glinki lub algi :)
Pojemność: 75ml
Cena: około 10zł (w promocji)
Dostępność: katalogi Avon
KWC: [klik]
Skład: Aqua, Kaolin, Glycerin, Bentonite, Alcohol Denat, Butylene Glycol, Talc, Dipropylene Glycol, Stearyl Alcohol, Glyceryl Stearate SE, Behenyl Alcohol, Phenoxyethanol, Xanthan Gum, Hydrated Silica, Disodium EDTA, Zinc Oxide, Parfum, Sea Salt, Silt, CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77007.
Podsumowując, nie zauważyłam wad w działaniu tego kosmetyku, bardzo go lubię i polecam. Jest to idealny produkt do oczyszczenia skóry przed ważnym wyjściem. Efekt jaki daje utrzymuje się kilka dni. Moim zdaniem, warto przetestować :)
Pozdrawiam,
Asia.
Lubię czytać o takich produktach, które sprawdzają się komuś od a do zet niemalże :) Aż ma się chęć je kupić i spróbować na sobie :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, a potem lista zakupów rośnie i rośnie... :D
Usuńhmm, mam dużo maseczek z Planet Spa, kupiłam jeszcze przed zmianą designu :P jak zużyję wszystkie to pozamawiam nowe, bo bardzo je lubię:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja ciągle kupuję nowe :) Są świetne :)
UsuńCzytając opis działania mam wrażenie, żę by się idealnie sprawdziła u mnie ;) Kolejna pozycja na mojej liście zakupów ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja recenzja Cię do niej przekonała :)
UsuńNie miałam jeszcze tej maseczki, chyba czas spróbować:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :)
UsuńTeż bardzo lubię ta maseczkę:) Jest w zasadzie jedyną jaką używam z Avonu. AO
OdpowiedzUsuńO właśnie. Czyli mam kolejne potwierdzenie, że jest warta uwagi :)
Usuńmam tą maseczkę błotną ale jeszcze w starym opakowaniu. Czas ją zużyć
OdpowiedzUsuńJa zużyłam kilka tych w starym opakowaniu :) To nowe o wiele bardziej przypadło mi do gustu :)
Usuńja właśnie wczoraj zainwestowałam w algi, glinki od x czasu uwielbiam, ale maseczek algowych jeszcze nie miałam:) tej z Avonu też nie znam:)
OdpowiedzUsuńAlgi i glinki są świetne :) No i przede wszystkim - naturalne :)
UsuńZastanowię się nad nią skoro taka fajna :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto w nią zainwestować, szczególnie jak będzie w jakiejś ciekawej promocji :)
UsuńUwielbiam maseczki z Avon. Sama posiadam nawilżającą i oczyszczającą z glinką turecką. Polecam! :)
OdpowiedzUsuńTą z glinką turecką mam, ale jeszcze nie używałam :)
UsuńMiałam ją jaiś czas temu i tez nienarzekałam na nią :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Myślę, że ciężko znaleźć w niej jakieś wady :)
UsuńKiedyś namiętnie używałam tej maseczki - bardzo dobrze oczyszczała skórę, ot co :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie :) Bardzo dobrze oczyszcza, czyli robi to, co ma robić :)
UsuńUwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo to kolejne potwierdzenie, że jest bardzo dobrym kosmetykiem :)
Usuńskusiłabym się gdyby nie był to Avon ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Jednak moim zdaniem, w przypadku serii Planet Spa, uprzedzenia do Avonu są zbędne. Można znaleźć kosmetyki drogeryjne, których jakość jest o wiele gorsza od produktów Avonu :)
UsuńPamiętam że mnie zachwyciła!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maski z Planet Spa, lubię ich szatę graficzną i generalnie są dla mnie przyjemne, tej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńSzata graficzna bardzo mi się podoba i podobała od zawsze :) Jeśli lubisz te maski to spróbuj tej koniecznie, powinnaś być zadowolona ;)
UsuńTo chyba pierwsza maseczka jaką miałam z serii Planet Spa i również ją polubiłam :)
OdpowiedzUsuńKolejny dowód na to, że warto ją kupić :)
Usuń