Hej, hej, witajcie ^^
Fala upałów znowu ogarnęła nasz kraj. Uważam, że obecne temperatury są lekką przesadą, ale skoro nie mogę tego zmienić to nie narzekam i akceptuję aktualny stan pogodowy :) Staram się nie wychodzić z domu bez potrzeby, pić dużo wody i ogólnie dbam o siebie i swoich bliskich.
źródło: [klik]
Przygotowałam dla Was luźny wpis o tym, jakie kosmetyki wybieram, aby czuć się lepiej w te upalne dni. Być może którąś z Was coś zainspiruje, może podpatrzycie dla siebie jakiś produkt i zdążycie go przetestować. W końcu połowa wakacji jeszcze przed nami ;)
Antyperspirant to podstawa. U mnie od lat najlepiej sprawdzają się te z Rexony. Najczęściej wybieram ten, który widzicie na zdjęciu. Ładnie pachnie, bardzo dobrze chroni. Polecam :)
Jeśli chodzi o pielęgnację ciała, wypracowałam sobie dwa zestawy, z których jestem bardzo zadowolona. Pierwszy to zestaw Avonu "Zielona Herbata i Werbena" z serii Naturals, który dostałam od Mamy. Sama nigdy bym go nie kupiła, dlatego że miałam kiepskie doświadczenia z kosmetykami z tej serii. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że znalazł się on w gronie moich ulubieńców. Wszystkie trzy produkty pachną bardzo ładnie, świeżo, a zapach długo utrzymuje się na skórze. Idealnie odświeżają w upalny dzień. Dodatkowo, balsam bardzo szybko się wchłania, nie podrażnia skóry, delikatnie nawilża. Osobiście w czasie upałów nie lubię nakładać na siebie ciężkich balsamów czy maseł, które obciążają skórę. Zdecydowanie sięgam po coś lżejszego. Mgiełka nie pachnie alkoholem aż tak mocno, jak inne mgiełki z tej serii. Moim zdaniem jest godna uwagi.
Drugi zestaw dobrałam sama. Bardzo lubię świeże zapachy mango, pomarańczy, mandarynki. Będąc w Rossmannie zauważyłam żel pod prysznic Isana z limitowanej serii w uroczym, wakacyjnym opakowaniu. Z chęcią wrzuciłam go do koszyka. W domu okazało się, że żel pięknie pachnie mango, ma kremową konsystencję, dobrze się pieni.
Od jakiegoś czasu miałam balsam do ciała The Body Shop w wersji Satsuma. Okazało się, że w połączeniu z żelem Isany daje świetny efekt owocowego odświeżenia. Zapachy ładnie się komponują, długo utrzymują na skórze. Wiem, że kosmetyki The Body Shop są dość drogie, ale ten balsam do ciała jest warty przetestowania, szczególnie jeśli dorwiecie go na promocji. Ekspresowo się wchłania, nawilża skórę i nie podrażnia jej.
Przy okazji polecam Wam dwa inne żele pod prysznic Isany, które kupiłam niedawno. Możecie zobaczyć je tutaj: [klik].
Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy, to polecam przetestować zestaw Ziai. Moje pierwsze wrażenia możecie przeczytać tutaj: [klik]. Moim zdaniem idealnie nadaje się do odświeżania skóry w upalne dni. Ja nadal stosuję go podczas porannej pielęgnacji i bardzo lubię :)
Często jednak zamieniam tonik ogórkowy na oliwkową wodę Ziai. Atomizer rozpyla delikatną mgiełkę pięknie pachnącej wody, która świetnie odświeża twarz w ciągu dnia, ale również idealnie sprawdza się w roli toniku. Gorąco polecam ten produkt! Jest tani, idealnie sprawdzi się w podróży, na plaży, na basenie. Moim zdaniem jest to "must have" :)
W gorące dni moja cera łatwiej się zanieczyszcza, dlatego też częściej sięgam po peelingi. Idealnie sprawdza się u mnie peeling Ziai z tej samej serii co opisana wyżej woda. Zaznaczam, że wbrew pozorom nie jest to taki sobie delikatny peeling. Ma bardzo silnie ścierające, niewielkie drobinki. Wystarczy chwila masażu skóry, aby stała się ona czysta i odświeżona, ale nie przesuszona i ściągnięta. Moim zdaniem "na upartego" sprawdzi się również do peelingu ciała, dlatego z pewnością przyda się w podróży jako produkt wielozadaniowy :)
Gorąco polecam Wam oba te produkty. Myślę, że świetnie sprawdzą się Wam w upalne dni, ale nie tylko.
W czasie upałów często sięgam po masełka do ust Nivea. Może niekoniecznie są to jakieś świetne produkty nawilżające, bo jeśli chodzi o dbanie o kondycję moich ust to mam inne sprawdzone produkty, ale nie o nich dzisiejszy wpis. Masełka Nivea bardzo lubię głównie ze względu na ich wakacyjne zapachy :) Być może dlatego tak mnie do nich ciągnie. Postanowiłam umieścić je tutaj, bo wakacje są świetnym czasem na ich testowanie. Nasze usta nie wymagają aż tak solidnej pielęgnacji jak zimą, dlatego te lekko nawilżające produkty sprawdzą się idealnie właśnie teraz. No i po prostu... Lubię je :)
Na sam koniec przedstawię Wam małe cudeńka firmy O.P.I. Niestety, nie są łatwo dostępne, ale moim zdaniem i tak warto je Wam pokazać. Ja swój zestaw kupiłam tutaj: [klik], ale pewnie dostaniecie go również w innych sklepach internetowych. Na zdjęciu pokazałam Wam trzy moje ulubione zapachy. Uwielbiam stosować je właśnie teraz, w czasie upałów. Pięknie, długo i intensywnie pachną! Choć to maleństwa (opakowanie zawiera tylko 30ml produktu) to są niesamowicie wydajne. Idealnie sprawdzą się w podróży i do torebki. Stosuję je głównie jako kremy do rąk, ale czasem zdarza mi się wysmarować nimi całe ciało. Ekspresowo się wchłaniają, odświeżają i nawilżają skórę.
Tak właśnie prezentuje się Mój Kosmetyczny Zestaw Przetrwania Upałów :)
Pozdrawiam,
Asia.
Kto by pomyślał, że taki zestawik z Avonu się tak fajnie sprawdzi :) Z Twojego zestawu przetrwania mam w łazience tonik ogórkowy Zijai, całkiem przyjemny, lubię je bo są niedrogie a spełniają swoje zadanie. :) Te małe balsamiki na końcu na prawdę super wyglądają. )
OdpowiedzUsuń